Gdyby się zastanowić, w historii muzyki klasycznej zapisali się głównie mężczyźni. Przedstawicielki płci żeńskiej, zwłaszcza działające na polu kompozytorskim, stanowią zdecydowaną mniejszość. Fakt ten wynika z wielu uwarunkowań historycznych, którymi nie będziemy się jednak zajmować. Rozważając to zjawisko z muzycznej perspektywy, nasuwa się pytanie: Czy mogą istnieć jakieś zauważalne, uniwersalne różnice między utworem napisanym ręką kobiety, a mężczyzny?
Louise Farrenc (z domu Dumont) przyszła na świat w 1804 roku, w paryskiej rodzinie o artystycznych uzdolnieniach. We wczesnym wieku rozpoczęła naukę gry na fortepianie, jednak z biegiem czasu wzrastało w niej zainteresowanie kompozycją.
Święta od muzyki? Pewnie chodzi o św. Cecylię, patronkę muzyków.
Nic bardziej mylnego!
Dziś zajmiemy się bowiem, ważną nie tylko w hagiografii, ale i w historii muzyki świętą Hildegardą z Bingen.
Kim był Anton Schindler i jaki wywarł wpływ na wizerunek Ludwiga van Beethovena? O tym już w dzisiejszym artykule!
Muzyka jest bytem, który nieustannie ewoluuje, zmienia się – podobnie jak myśli filozoficzne kolejnych epok. Twórców w każdym stuleciu spotykały coraz to nowe doświadczenia i wyzwania, które wpływały na ich postrzeganie rzeczywistości, a co za tym idzie, dawały im nową wizję sztuki i wygląd muzyki.
Jakie tajemnice może kryć muzyka? Na przestrzeni wieków kompozytorzy często wykorzystywali pokrewieństwo liter z nazwami dźwięków, tworząc „dźwiękowe szyfry”. Dzisiaj opowiemy właśnie o utworach, w których zjawisko to można zaobserwować.
,,Niech ksiądz sam to włoży, karnawał się skończył”- takie słowa usłyszał ceremoniarz papieża Franciszka, kiedy po wyborze podał mu tradycyjny papieski mucet- pelerynkę z gronostajowym futrem. Niezależnie od naszej oceny podejścia papieża do tej kwestii, jedno zdanie możemy dziś uznać za prawdziwe i aktualne – karnawał istotnie się skończył.
Jest rok 1787. Po niedawnym sukcesie “Wesela Figara” młody Mozart otrzymuje zamówienie na nową operę – Don Giovanniego. Na skomponowanie dzieła ma zaledwie kilka miesięcy. Czas ucieka, a wciąż brakuje uwertury. “Zbawienna” okazuje się dla kompozytora choroba śpiewaczki i przesunięcie premiery o kilka dni. W ciągu paru intensywnych dób powstaje arcydzieło. Z samego rana, w dniu premiery muzycy dostają “jeszcze ciepłe” arkusze nut.
W kolejnym dniu naszej podróży z operą, z chińskiego Pekinu przenosimy się do Egiptu, nad Kanał Sueski, łączący Morze Śródziemne z Morzem Czerwonym. Ta licząca 163 kilometry długości droga morska została otwarta w roku 1869. Z tej okazji, ówczesny władca Egiptu – Ismail Pasza – zamówił u dyrektora Opery Kairskiej dzieło, które stało się jedną z najpopularniejszych oper świata.