Bez kategorii

God Save the King!

Budzi w sercu pragnienie dobrych czynów, Może nazwać nienazwane i przekazywać niepoznawalne, jest scenografią uczuć…  –  tak o muzyce wypowiadały się osoby, których nazwiska figurują dziś w encyklopediach, leksykonach i podręcznikach. Podobnych cytatów możemy znaleźć całe mnóstwo. Do opisania pewnego wzniosłego wydarzenia, jakie niedawno miało miejsce, w zupełności wystarczy jednak myśl Arystotelesa, który o muzyce napisał, że wpływa na uszlachetnienie obyczajów.

6 maja 2023 roku odbyła się koronacja Karola III na króla Wielkiej Brytanii. Niektórym mogłoby się wydawać, że wydarzenie to ma charakter religijno-historyczny i jego związki ze sztuką są drugorzędne. Nic bardziej mylnego – uroczystości koronacyjne stanowią nie lada gratkę dla wszystkich miłośników muzyki. Poza dziełami z repertuaru klasycznego, których obecność była oczywista i nieodzowna, w programie znalazło się również miejsce na utwory wciąż aktywnych kompozytorów współczesnych oraz równie intrygujące kompozycje, które reprezentują inne gatunki muzyczne.

Dziełem, które szczególnie mogło zwrócić uwagę uczestników uroczystości na samym jej początku, jest Kyrie Paula Mealora. Kompozytor napisał je specjalnie na tę okazję, a inspirację stanowiły przede wszystkim walijskie melodie ludowe. Jest to słyszalne nie tylko w harmonii dzieła, ale i w warstwie słownej utworu – tekst utrzymany jest w języku walijskim. Koronacyjne Kyrie zostało wykonane przez Sir Bryna Terfela wraz z Chórem Opactwa Westminsterskiego.

Jedną z największych niespodzianek muzycznych ceremonii było Alleluja, odśpiewane przez zespół wokalny The Ascension Choir, wykonujący muzykę gospel. Wykonanie utrzymane zostało w stylistyce czarnej pieśni religijnej, co spowodowało zarówno kontrowersje jak i ogromny entuzjazm części internautów, którzy swoim zachwytem podzielili się m.in. w mediach społecznościowych. 

Insygnia królewskie król Karol otrzymywał podczas śpiewu Psalmu 71, wykonanego po grecku w tonach bizantyjskich. Był to bez wątpienia jeden z najbardziej wyróżniających się punktów programu koronacji. Element ten został włączony do obrzędów na prośbę samego monarchy, który chciał w ten sposób uczcić pamięć swojego ojca, pochodzącego z Grecji księcia Filipa.

Podczas uroczystości nie zabrakło również polskiego akcentu – koronacyjne Sanctus to dzieło Roxanny Panufnik, córki uznanego polskiego twórcy Andrzeja Panufnika. W jednym z wywiadów kompozytorka przyznała, że była skora do przemycenia w utworze jakiegoś polskiego pierwiastka. Wymagania organizatorów uroczystości były jednak nieco inne, zatem tekst kompozycji musiał pozostać w języku angielskim.

Śmiało można stwierdzić, że koronacja Karola III charakteryzowała się wielką różnorodnością muzycznego repertuaru.. Kto wie, być może śmiałe przekroczenie niektórych granic wyznaczonych przez poprzednie koronacje, zapoczątkowało zupełnie nowe tradycje? Po raz pierwszy w historii podczas takiego rodzaju uroczystości dało się słyszeć śpiew w języku walijskim, gospel, czy zupełnie nowe utwory spod pióra twórców naszych czasów. Nie oznacza to jednak zerwania z tradycją, a najlepszym na to dowodem jest towarzyszący namaszczeniu – najważniejszemu obrzędowi całej uroczystości hymn G.F.Händla – Zadok, the Priest, niezmiennie wykonywany podczas koronacji królewskich od momentu jego powstania w 1727 roku. Nagranie dzieła, zrealizowane w trakcie uroczystości, będzie najlepszą puentą dla tego tekstu. God Save the King!