Muzyka była dla niej więcej niż pasją. W dźwiękach odnajdywała prawdziwe piękno, dobroć, towarzyszyły jej od najmłodszych lat. Skrzypce były wyborem niemal oczywistym – jej ojciec przez pięćdziesiąt lat był koncertmistrzem Filharmonii Wiedeńskiej. Razem z nimi odbywała liczne trasy koncertowe, była wspaniałą, niezwykle uzdolnioną solistką, odkrywającą przez całą Europą uroki tego romantycznego i tajemniczego instrumentu.
Tematem dzisiejszego posta będzie muzyka jednego z prekursorów romantyzmu- Franza Schuberta. Nieuniknione jest porównanie życiorysu kompozytora do archetypu nieszczęśliwego romantycznego artysty.