Z innej perspektywy

Odbiór

W starożytności sądzono, że muzyka posiada magiczne zdolności łączenia dobra i zła, życia i śmierci – jej wykonywanie związane było głównie z obrzędami religijnymi. W szkole pitagorejskiej zwracano szczególną uwagę na harmonię, która definiowana jako połączenie rzeczy zgoła odmiennych, regulowała ruch ciał niebieskich i odpowiadała za wszelkie zachodzące we Wszechświecie zjawiska. Z upływem czasu, tematem rozważań filozofów stały się związki muzyki z duszą – zwolennicy arystotelesowskiego katharsis zakładali,
że muzyka jest w stanie naprawić ludzkie wady, naśladując je, niwelując zarazem ich negatywny wpływ i uwalniając człowieka od zła, które się w nim kryje. 

Stanowiła jeden z filarów edukacji, a jej zdolność do kształtowania charakteru i moralności docenili Spartanie, którzy w VII w. p.n.e. zaczęli zakładać pierwsze szkoły muzyczne. 

Lecz to przede wszystkim greccy miłośnicy mądrości starali się zrozumieć muzykę, jej rolę
w społeczeństwie i życiu jednostki. Jednym z pierwszych filozofów, który zajął się badaniem psychologicznej reakcji człowieka na muzykę, był Arystoksenos, uczeń Arystotelesa.
Jego myśli stały się niejako początkiem rozwoju psychologii muzyki. Razem z postępem nauki zaczęto stawiać pytania również o to, jak zdarzenia dźwiękowe wpływają na ciało człowieka; przede wszystkim na jego układ nerwowy. W jaki sposób mózg przetwarza
i integruje różne struktury muzyczne? Jakie jego okolice odpowiedzialne są za doświadczanie muzyki? Co właściwie dzieje się w głowie muzyka i czym różni się ona
od głów “laików”?

Przed stosunkowo nową dziedziną, jaką jest kognitywistyka muzyki, wciąż stoi wiele wyzwań oraz pytań pozostawionych bez odpowiedzi. Badacze muzycznego umysłu jednak nieustannie dostarczają nam szczegółów przetwarzania poznawczego muzyki oraz informacji na temat pracy ludzkiego organizmu obcującego ze strukturami dźwiękowymi. Wciąż na nowo odkrywają fenomen muzyki oraz niezwykle pozytywny wpływ treningu muzycznego na pracę ludzkiego mózgu. 

Zacznijmy jednak od tego, dlaczego muzykę właściwie słyszymy. Cały proces rozpoczyna się od przekształcania fizycznych właściwości fal akustycznych na impulsy nerwowe, które dostają się do ucha i wprawiają w ruch kolejne struktury słuchowe, docierając do komórek receptorowych, znajdujących się w błonie podstawnej ucha wewnętrznego. W zależności od częstotliwości, dźwięk powoduje drganie różnych obszarów błony. W końcu informacja słuchowa, za pośrednictwem włókien nerwu słuchowego, doprowadzana jest do różnych miejsc w ośrodkach słuchowych. W ten sposób dźwięk znajduje się w mózgu. Z uszu trafia do pierwszorzędowej kory słuchowej, która mieści się w obydwu półkulach. 

Kora słuchowa to niezwykle istotna dla muzyków i melomanów część mózgu.
Warto wiedzieć, że to właśnie w niej dokonywana jest analiza i synteza słuchowych informacji. Zaangażowana jest także m.in. w dźwiękową pamięć zmysłową, segregację dźwięków w zależności od ich pochodzenia oraz integrację multisensoryczną. Lecz dużo częściej niż o korze słuchowej, mówi się ogólnie o tym, która półkula – lewa (analityczna) czy prawa (odpowiedzialna za wyobraźnię) ma większą rolę przy odbiorze muzyki i przy wykonywaniu czynności muzycznych, tj. gra na instrumencie, kompozycja czy dyrygentura.


Obecnie uważa się, że przetwarzanie elementów muzycznych jest związane
z funkcjonowaniem obu półkul mózgowych. Rola prawej strony polega na rozróżnianiu wysokości oraz barwy dźwięku, zapamiętywaniu tonów, natomiast lewej – poprawnym identyfikowaniu rytmu oraz dostępie do muzycznej wiedzy semantycznej. Lewa półkula umożliwia także identyfikację i rozpoznawanie melodii. (R. Zatorre, 2005). 

Mając skromny zarys podstawowej wiedzy na temat roli półkul, możemy poszukać teraz pewnych różnic między mózgiem muzyka, a mózgiem osoby, która muzycznego treningu nie przeszła. Badania Gottfrieda Schlauga nie wykazały różnic w wielkości elementu łączącego prawą i lewą półkulę, nazywanego ciałem modzelowatym, natomiast dowiodły, że przednia część spoidła wielkiego mózgu jest u muzyków znacznie większa (co z kolei wiąże się
z doskonałą, automatyczną koordynacją obu rąk, która instrumentalistom jest szczególnie potrzebna do wykonywania skomplikowanych technicznie utworów). Z kolei David Schneider i jego współpracownicy odkryli, że objętość rejonu odpowiedzialnego za kategoryzowanie
i odróżnianie wysokości dźwięku oraz przetwarzanie czasu jest o 130% większa
u profesjonalnych muzyków, niż u osób nieposiadających formalnego wykształcenia muzycznego. Ciekawe jest również to, że nie-muzycy potrzebują więcej zasobów neuronalnych w celu przetwarzania informacji słuchowych. U muzyków z kolei system przetwarzania zmysłowego i motorycznego może przetwarzać informacje bardziej efektywnie, używając mniejszych zasobów neuronalnych – może przejawiać się to
np. w mniejszym przepływie krwi u doświadczonych muzyków, którzy wykonują bardziej złożone sekwencje motoryczne. 

Przytoczone przeze mnie informacje są zaledwie kroplą w morzu wiedzy o połączeniach muzyki z ludzkim organizmem. Zmiany w mózgu, które niesie praktyka muzyczna, mają swoje odzwierciedlenie w funkcjonowaniu pamięci, procesach nauki, umiejętności odbierania, identyfikowania i reagowania na emocje innych ludzi, świadomości ciała, koordynacji ruchowej, dziesiątkach innych procesów, które wykorzystujemy w codziennym życiu i które planuję omówić w następnych tekstach. Tymczasem gorąco zachęcam do podjęcia aktywności muzycznej, bo jak widać – może ona nie tylko przynosić radość
i satysfakcję, ale także pomóc utrzymywać mózg w doskonałej kondycji przez długie lata. 

Teksty źródłowe:

  • O. Sacks “Muzykofilia. Opowieści o muzyce i mózgu”
  • mgr Jakub Ryszard Matyja “Neuroestetyka muzyki” w ramach Copernicus College
  • E.Fubini “Historia estetyki muzycznej”
  • J. Jusiak „Między zdarzeniem dźwiękowym a znaczeniem”