Z innej perspektywy

inter akcja

Kiedy wyjeżdżamy do innego kraju nie znając języka, którym władają jego mieszkańcy, trudno nam jest ich zrozumieć – nie tylko ich słowa i kierowane w naszą stronę komunikaty, ale też symbolicznie, na poziomie mentalnym. Bez znajomości języka niemożliwe będzie właściwe, prawdziwe poznanie kultury tego kraju – niuansów i detali, które niesie ze sobą obca tradycja. 

Muzycy nie będą w stanie zagrać razem spójnie, gdy nie będą znali nut lub środków, które pozwoliłyby im na improwizację – akordów, zależności i zasad harmonii. Zrozumienie języka muzyki może zająć lata – jednak nie jest to język chiński. Istnieją różnego rodzaju źródła, które pozwalają nam nauczyć się posługiwania podstawowymi muzycznymi zwrotami, różnego rodzaju kursy, materiały wideo w sieci, artykuły itp. Koniecznie trzeba pamiętać o najistotniejszej części tego procesu – słyszeniu. Jak wielu historia zna muzycznych sław, które nauczyły się grać na instrumencie tylko z pomocą słuchu? 

Tak samo, jak normatywne funkcjonowanie społeczne nie jest możliwe bez akceptacji siebie, tak muzykowanie w grupie może sprawiać problem osobom, które noszą w sobie lęki, urazy czy fobie. Silna świadomość naszych wad i zalet, cech osobowości, skłonności i upodobań – tego, kim jesteśmy – może wywrzeć równie silny wpływ na stopień zaawansowania w budowaniu więzi z innymi ludźmi. Podczas zajęć w ramach muzykoterapii, improwizacja wykonywana przez pacjentów może być gruntem do ponownego odkrycia ról społecznych lub rodzinnych, odgrywanych przez nich w życiu. Dlatego tak ważne jest pogodzenie się ze swoim umysłem i ciałem – w przypadku muzyków jest to kluczowe, gdyż ciało bierze czynny udział w procesie improwizacji. Stopień oswojenia się z naszą cielesnością może bezpośrednio przekładać się na jakość gry na instrumencie, analogicznie więc dzieje się w improwizacji. 

Do udanej interakcji muzycznej konieczne jest zatem biegłe posługiwanie się językiem muzyki, jak i dogłębne zrozumienie siebie. Sprawa nie wydaje się jednak taka prosta. W kwartecie smyczkowym muzycy grają z nut – na pierwszym miejscu stoi zgodność z ideą kompozytora, dokładne odwzorowanie zawartych w partyturze znaków, symboli. Nie mniej ważna jest historyczna poprawność – odpowiednie rubato czy vibrato, stosowanie ornamentacji w baroku – zbiór muzycznych praw obowiązujących klasycznego wykonawcę. W zespole jazzowym liczy się przede wszystkim zgranie w czasie – rytm, dziedzictwo czarnoskórych niewolników. Jako, że jest to przestrzeń pozwalająca na większą dozę wolności, ważne jest stosowanie się do pewnych norm, zachowaniu odpowiedniego balansu i proporcji brzmieniowych. Coraz częściej w kontekście jazzu mówi się o stylistycznej poprawności. Obydwa wspomniane światy muzyczne spotykają się dziś w rzeczywistości akademickiej, praktyk tych naucza się na wyższych uczelniach muzycznych i konserwatoriach. Inna od niej jest rzeczywistość amatorów i samouków. Jej częścią jest m.in. muzyka ludowa – wiedzę o niej przekazywano z pokolenia na pokolenie. Muzycy grają przede wszystkim ze słuchu, kierując się intuicją – zasady, nawet jeśli istnieją, być może nie są pojmowane w tym samym pojęciu, co w jazzie czy klasyce. Czy wynika to z jej częstego zastosowania w celach użytkowych, podporządkowania obrzędom i tańcom?

Warunki, których spełnienie jest nieodzowne podczas interakcji muzycznej, mogą ulec więc zmianie, wymagają modyfikacji w zależności od gatunku czy stylu. Wynikają one z drobnych różnic językowych – choć muzyka posługuje się jednym językiem, artyści inaczej interpretują pewne wyrazy. Dlatego doszło do wykształcenia się oddzielnych sposobów objaśniania muzyki, nadania porządku i sensu zjawiskom zachodzącym w jakże różnorodnym, barwnym dźwiękowym wszechświecie. Żaden świat nie może istnieć bez różnic.