Niemcy

Od symfonii do radości

Dziś pod lupę bierzemy absolutny klasyk wszechczasów, IX Symfonię Ludwiga van Beethovena. Jej rozbudowana finałowa część posiada rozmiary, które można porównywać z niejedną formą orkiestrową stanowiącą samodzielną całość. Ostatnia z beethovenowskich symfonii to dzieło znane i niezmiernie zachwycające potęgą brzmienia. Waga kompozycji w historii muzyki i całej szeroko pojętej kultury została uznana za tak wielką, że jej rękopis wpisano 20 lat temu na listę UNESCO ,,Pamięć świata”. Ale to nie wszystko!

Finał IX Symfonii d-moll op. 125, znamy przede wszystkim ze słynnej melodii Ody do radości. Tekst poematu Friedricha Schillera zyskał dzięki Beethovenowi opracowanie muzyczne. Fakt ten miał też duże znaczenie dla rozwoju samej formy symfonii, gdyż pierwszy raz wprowadzono do niej chór.

Część zaczyna się pełnym dramatyzmu wstępem, by po pewnym czasie wyłonił się znany nam temat ody. Jej melodia pojawia się najpierw w wiolonczelach, którym po niedługim czasie zaczyna wtórować fagot. Następnie jest ona powtarzana przez coraz większą grupę, aż rozbrzmiewa w pełni w dostojnym i radosnym tutti. Temat ten powraca wiele razy, w różnych konfiguracjach i odmiennych charakterach. Kompozytor trzyma poniekąd słuchacza w napięciu i sprawia by ten wyczekiwał powrotu znanej melodii.

Podczas premiery wiedeńskiej 7 maja 1824 roku, kompozytor nie usłyszał aplauzu, który zyskała symfonia, bowiem już od dawna cierpiał na głuchotę. Według krążącej przez wieki anegdoty, śpiewaczka Karolina Unger odwróciła Beethovena do publiczności. Ta nagrodziła jego muzykę gromkimi brawami, które bardzo wzruszyły twórcę.

Pomimo udanej premiery, utwór zyskał później wiele złych recenzji. Mówiono o nim np. jako o zbyt rozwlekłym i bez wyraźnego planu. Powszechne uznanie dla IX Symfonii przyszło dopiero w drugiej połowie XIX stulecia. Przyszłość przyznała jednak Beethovenowi nie tylko laur pamięci. Kompozytor stał się inspiracją dla następnych pokoleń romantycznych kompozytorów, choćby Ryszarda Wagnera. Beethoven wprowadzając wspomniane innowacje stał się prekursorem nowych kierunków w symfonice i pionierem.

Nie pozostaje mi nic innego poza zachęceniem do posłuchania finału (a może i całości) symfonii i życzeniem by radość, energia i wiara w siłę działających w jedności ludzi, które pobrzmiewają w utworze towarzyszyła Wam w codzienności.


https://www.youtube.com/watch?v=ChygZLpJDNE&feature=share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *