Ukraina

Pieśni Ciszy

Przed wysłuchaniem Silent Songs Valentina Silvestrova, słuchacz wydaje się być zobowiązany do spełnienia pewnych warunków. Wezwanie do ciszy kompozytor umieścił już w samym tytule, a oniryczna atmosfera pieśni zachęca, aby słuchać ich nocą.

Gdy to cisza włada harmonią milczącego świata, ukryte, niepozwalające zasnąć myśli wybrzmiewają najgłośniej. Przed zaśnięciem słowa wierszy m.in. Puszkina, Szewczenki, Keatsa zapowiadają noc nieprzespanych myśli.  Ten 2-godzinny cykl pieśni upływa w orbicie rożnych, wiążących się z nocą tematów: niespełnionej miłości, żalu, samotności, tęsknoty, ale również  tlącej się gdzieś nadziei na doznania podróży. Wiele z  wykonań Pieśni Silvestrowa zyskało uznanie i popularność, jednak dzisiaj chciałabym skupić się na pierwszym nagraniu w wykonaniu duetu: barytonu Siergieja Jakowienki i pianisty Ilyi Schepsa.

Podczas tych dwóch godzin ciszy, śpiewak i pianista muszą nie tylko skupić uwagę słuchaczy, ale również oddać ogromne napięcie – silne kontrasty pomiędzy bardzo delikatnymi a wewnętrznie rozedrganymi czy wylewnie wybuchowymi epizodami tego zanurzonego w ciszy dzieła.

To trafne podsumowanie Ilyi Schepsa znajduje potwierdzenie w jego współpracy z głęboko brzmiącym głosem Siergieja Jakowienki.

Stwórzmy więc atmosferę ciszy, która pozwoli zatopić się w świecie przedstawionym przez Silvestrova.

Aleksander Puszkin, Wieczór (przeł. Julian Tuwim)

Zamieć mgłami niebo kryje,

Wichrów śnieżnych kłęby gna,

To jak dziki zwierz zawyje,

To jak małe dziecię łka.

To ze strzechy nam słomianej

Wyrwie z szumem kępę mchów,

To jak pielgrzym zabłąkany

W okieneczko stuknie znów.

Bida z lichą tą chatynką!

Ledwo się światełko ćmi.

Czemuż, moja starowinko,

W kątku tak przymilkłaś mi?

Czyś znużona tą zamiecią

Zawodzącą głuchy tren,

Czy miarowy turkot wrzecion

W błogi cię pogrążył sen?

Pijmy, wierna towarzyszko

Moich biednych młodszych dni.

Jak nie sięgnąć do kieliszka,

Kiedy w sercu smutek tkwi?

Zanuć piosnkę o ptaszynie,

Co za morzem gniazdko ma,

Zanuć piosnkę o dziewczynie,

Jak po wodę rankiem szła.

Zamieć mgłami niebo kryje,

Wichrów śnieżnych kłęby gna,

To jak dziki zwierz zawyje,

To jak małe dziecię łka.

Więc wypijmy, starowinko,

Przyjaciółko troski mej!

Pijmy z żalu; gdzież to winko?

Zaraz sercu będzie lżej