Wyczekiwane Grammy
Marzy o niej każdy muzyk. Przyznawana co roku w najróżniejszych kategoriach Grammy jest najbardziej prestiżową i liczącą się nagrodą przyznawaną za wyjątkowe osiągnięcia fonograficzne. Swoją nazwę zawdzięcza formie statuetki, jaka wręczana jest artystom – niewielkiego, złotego gramofonu. Tak wyjątkowe wyróżnienie oznacza nie tylko trwałe miejsce na kartach historii muzyki, ale i spełnienie zawodowych ambicji.
W 2022 roku, do kategorii najlepsza kompozycja instrumentalna nominowany został amerykański pianista jazzowy, Lyle Mays. Swoją karierę rozpoczynał on u boku gitarzysty – Pata Methenego, a później przez lata współtworzył z nim jedną z najbardziej wpływowych jazzowych grup, stając się obok lidera jej najważniejszym ogniwem.
To właśnie Mays jest współautorem wielu słynnych kompozycji, takich jak choćby „First Circle” czy „Minuano”, które znalazły się na 11-krotnie nagradzanych przez akademię Grammy płytach zespołu. Jego niepowtarzalny styl charakteryzujący się matematyczną proporcjonalnością, zmyślnością harmoniczną oraz barwnym zastosowaniem syntezatorów, wkrótce stał się jedną z wizytówek formacji. Dzięki niezwykłym zdolnościom w dziedzinie orkiestracji, pianista nadawał muzyce Methenego kolor i kształt, bez których trudno jest ją sobie dzisiaj wyobrazić.
Sukcesy, odnoszone wraz z zespołem, rzucały cień na inne dokonania artysty. Lyle Mays kolaborował z takimi muzykami jak Eberhard Weber czy Toots Thielemans. Nagrał 7 albumów jako lider, w tym jeden solowy. W świecie dźwięków potrafił odnaleźć się w różnej stylistyce, czego dowodem jest chociażby krążek wydany z brazylijskim gitarzystą Nando Lauria, zawierający aranżacje i kompozycje, zakorzenione w muzyce latynoamerykańskiej.
Mays został zapamiętany głównie jako pianista, przez co jego dokonania na polu kompozycji zeszły na plan drugi. Oprócz utworów jazzowych pisał także muzykę współczesną. Był nie tylko doskonałym architektem dźwięków, ale i budowli – zaprojektował swój dom! Zawsze uważał siebie raczej za kompozytora pod dużym wpływem muzyki klasycznej, niż muzyka jazzowego – opowiada jego siostra Joan. W jego kompozycjach słychać perfekcyjną organizację materiału dźwiękowego – zamkniętego w przemyślanej formie, wolnego w partiach improwizowanych.
Potwierdzeniem tego niebywałego talentu jest zdobyta w 2022 roku nagroda Grammy za utwór Eberhard – projekt, będący hołdem złożonym niemieckiemu basiście, za który w pełni odpowiadał Mays. Kompozytor odwołuje się tutaj do twórczości minimalisty Steve’a Reicha czy też perkusyjnych brzmień balijskiego gamelanu, dając słuchaczowi dowód swojej nieprzeciętnej erudycji. Trwający 13 minut Eberhard jest prawdziwą jazzową symfonią – niesamowitą podróżą do wnętrza dźwiękowej wyobraźni kompozytora, sumy jakże wielu nabywanych przez lata doświadczeń jak i szerokiej wiedzy…