#197 “Do tańca i do różańca”
W niedzielnym artykule przedstawiliśmy Wam “Kantatę o kawie” Johanna Sebastiana Bacha, mistrza muzyki barokowej. Dziś pozostaniemy w epoce baroku, jednak aby poznać historię dzisiejszego kompozytora, musimy udać się w podróż o kilkadziesiąt lat wstecz. Nasza opowieść ukaże Wam niezwykłego wirtuoza skrzypiec, tak wybitnego, iż nazywa się go “Paganinim XVII wieku”. Poza skrzypcami ten tajemniczy jegomość zajmował się również kompozycją, chociaż jego utwory nie są dziś zbyt popularne. O kim zatem mowa w dzisiejszej publikacji?
Spieszymy z odpowiedzią. Twórcą, o którym za chwilę przeczytacie, jest Heinrich Ignaz Franz von Biber. Właściciel trzech imion przyszedł na świat w roku 1644 na terenie dzisiejszej Republiki Czeskiej, w małej miejscowości niedaleko Liberca. Podobnie jak w przypadku rozmaitych ówczesnych twórców, nie znamy zbyt wielu szczegółów o jego młodości. O dalszych losach Heinricha von Bibera dowiadujemy się, gdy w 1668 roku zostaje on zatrudniony przez biskupa miasta Ołomuniec (znajdującego się wówczas na terenie Niemiec). Kompozytor prężnie działa na dworze kościelnego dostojnika przez kolejne dwa lata.
W roku 1670 biskup Karl II von Liechtenstein-Kastelkorn, pracodawca młodego skrzypka, wysyła go z misją na tereny dzisiejszej Austrii. Zadanie polegać ma na negocjacjach ze znanym lutnikiem Jacobem Stainerem, w celu zakupienia nowych instrumentów do biskupiej kapeli. Zamiast spełnić polecenie, Heinrich von Biber robi coś, czego nikt się nie spodziewa. Zatrzymuje się w Salzburgu, gdzie zatrudnia się u tamtejszego arcybiskupa. Kompozytor pozostanie tam do końca życia. Powodów tak radykalnej decyzji podjętej przez muzyka możemy się jedynie domyślać. Być może w Salzburgu kompozytor zobaczył swoją życiową szansę, może inspirację, a może po prostu zbrzydło mu tworzenie w małej miejscowości?
Kilka lat po przeprowadzce do Salzburga Heinrich von Biber kończy swój cykl Sonat Różańcowych – utworów niezwykłych i bardzo nowatorskich. Całe dzieło składa się z piętnastu sonat oraz passacaglii. Każda sonata ilustruje swym charakterem i brzmieniem inną tajemnicę różańcową – począwszy od Zwiastowania, kończąc na Ukoronowaniu Maryi. Ciekawym zabiegiem jest wykorzystanie przez kompozytora scordatury, czyli przestrajania strun skrzypiec. Można wtedy skorzystać z całej skali instrumentu, a dodatkowo uzyskać niepowtarzalne efekty kolorystyczne. Każda z części cyklu wymaga innego nastrojenia strun.
Wśród cyklu najbardziej wyróżniają się trzy sonaty – Ukrzyżowanie, Zmartwychwstanie oraz Ukoronowanie Maryi. Dwuczęściowa Sonata nr 10, przedstawiająca śmierć Jezusa na krzyżu, to pełna dramatyzmu i emocji opowieść. Pierwsza z części stawia nam przed oczami akcentowane akordy niczym gwoździe wbijane w ręce i nogi Chrystusa. Druga część utrzymana jest w formie wariacji. Zaczyna się od powolnej, lirycznej melodii, aby następnie zakończyć szybkim, ekspresyjnym i nerwowym motywem – urwanym nagle i niespodziewanie. Sonata nr 10, niedługo po jej skomponowaniu, została przechrzczona na nazwę “Bitwa pod Wiedniem”, na pamiątkę wydarzenia z 1683 roku.
Kolejna sonata, oznaczona numerem 11, przywołuje Zmartwychwstanie Jezusa. Zaskakujące w owej części jest ułożenie strun – zostaje zmieniona ich kolejność przy gryfie oraz za mostkiem. W ten sposób kompozytor “rysuje” symbol krzyża na skrzypcach. Nie tylko to wyróżnia jedenasty utwór cyklu – w drugiej części Heinrich von Biber wykorzystał motyw z popularnej pieśni wielkanocnej “Wesoły nam dzień dziś nastał”.
Ostatnia z sonat, ukazująca Ukoronowanie Maryi, nie jest sama w sobie aż tak oryginalna jak poprzednio opisane części cyklu, jednak to dzięki Sonacie nr 15 powstało przypuszczenie, że Niccolo Paganini skomponował swój słynny Kaprys nr 24, inspirując się właśnie dziełem von Bibera. W drugiej części piętnastej sonaty usłyszeć można bowiem temat niemal identyczny, jak ten w czołowym utworze mistrza Paganiniego.
Na koniec warto byłoby poświęcić uwagę również Passacaglii, zamykającej cykl Sonat Różańcowych. W odróżnieniu od pozostałych utworów cyklu, Passacaglia napisana została na skrzypce solo, bez towarzyszenia basso continuo. Jest to pierwszy w historii skrzypcowej literatury utwór solowy, a jego następcami okażą się słynne Partity J.S.Bacha na skrzypce solo. Passacaglia von Bibera nie ilustruje żadnej z tajemnic różańcowych, za to dedykowana jest Aniołowi Stróżowi.
Heinrich von Biber był osobą bardzo skromną, czego dowodem jest fakt, iż Sonaty Różańcowe nie zostały przez niego opublikowane. Kompozytor tłumaczy to w jednym ze swoich listów – jego życzeniem było poświęcić wszystko, co napisał, owym tajemnicom różańcowym. Cykl sonat jest najbardziej znanym, ale nie jedynym dziełem artysty. Za życia skomponował również liczne msze, utwory kameralne oraz trzy opery. Heinrich von Biber umiera w 1704 roku w Salzburgu. Dziś pozostawiamy Państwa z Sonatami Różańcowymi w całej ich okazałości, proponując ich wysłuchanie w wykonaniu zespołu Ars Antiqua Austria. Życzymy miłego odbioru!