Włochy

Geniusz czy psychopata?

Siostrzeniec świętego. Książe. Człowiek, który swoją muzyką wyprzedził kilka stuleci. A jakby tego było mało, zbrodniarz i morderca. Tylko do jednego człowieka w historii muzyki pasują wszystkie te określenia, a jest nim Carlo Gesualdo da Venosa. 

Kompozytor, o którym mowa w dzisiejszym artykule, wciąż pozostaje anonimowy nawet dla muzyków czy melomanów. Nie byłoby to dziwne, gdyby kompozycje Gesualda były nieudane – zresztą w czasach twórcy istniało takie przekonanie. Po ponad czterystu latach od jego śmierci możemy jednak śmiało stwierdzić, iż twórczość księcia Venosy to istne perły muzyki renesansu. 

Zacznijmy jednak od początku. Carlo Gesualdo urodził się…no właśnie – wciąż nie mamy pewności, kiedy zaczęło się życie tego niezwykłego człowieka. Za najbardziej prawdopodobną datę narodzin artysty uznaje się 8 marca 1566 roku. Jego wujkiem był Karol Boromeusz – późniejszy święty Kościoła Katolickiego, natomiast matka kompozytora była siostrzenicą samego papieża Piusa IV. Carlo miał również starszego brata, który miał po śmierci ojca objąć tytuł księcia. Mimo arystokratycznego pochodzenia, życie wcale nie było łatwe dla małego Carla. Gdy Gesualdo ma zaledwie 7 lat, umiera jego matka. Rodzina ma zamiar wykierować dorastającego młodzieńca na księdza, jednak Carlo, od kołyski zaintrygowany muzyką, odmawia rodzinie tej propozycji. Kolejne lata dzieciństwa przyszłego twórcy przebiegają w miarę spokojnie – chłopiec żyje bez zobowiązań, w przeświadczeniu, że to jego brat, Luigi, będzie odpowiedzialny za przedłużenie książęcego rodowodu. To z tego beztroskiego okresu życia Gesualda pochodzą pierwsze jego kompozycje – proste madrygały przepełnione raczej pozytywnym spojrzeniem na świat.

Pewnego dnia frywolne życie młodego twórcy przerywa tragedia – starszy brat Gesualda spada z konia podczas polowania. Upadek był tak niefortunny, że Luigi nie przeżył. Na 19-letniego wtedy Carla spada nie tylko tęsknota za ukochanym bratem, ale także cały ciężar związany z obowiązkiem przejęcia tytułu księcia Venosy. Krewni, świadomi faktu, iż Carlo w niedalekiej przyszłości obejmie władzę, swatają go z Donną Marią d’Avalos. Owocem tegoż związku małżeńskiego będzie syn Emmanuel, który przyjdzie na świat dwa lata później – w 1588 roku. Z kolejnych perypetii Gesualda wiemy jednak, że małżeństwo z Donną Marią było odległe od szczęśliwego związku – żona przyszłego księcia zdradzała go przez niemal dwa lata.

W 1590 roku Carlo wybiera się na polowanie, które zapadnie mu w pamięć, może nawet jeszcze głębiej aniżeli to, na którym zginął jego brat. Gesualdo, po powrocie do swego zamku, zastaje żonę wraz ze swoim kochankiem. Artysta wpada w furię, zadając obu kochankom śmiertelny cios. Przepełniony wściekłością opuścił zbroczone krwią pomieszczenie, by za chwilę wrócić i zadać zamordowanej żonie kolejne 28 ciosów nożem. 

Neapolitański sąd ułaskawił Gesualda, uznając taki sposób obrony honoru za zgodny z prawem. Można jednak śmiało przypuszczać, iż tak łaskawy wyrok trybunału spowodowany był przez wysoką pozycję społeczną kompozytora. Istnieje pogląd, jakoby prawdziwą przyczyną zbrodni była różnica w sposobie bycia małżonków – ona kochała przyjęcia i rozrywki. On natomiast kochał muzykę i to jej chciał się poświęcić. 

W 1591 roku Gesualdo obejmuje po śmierci ojca tytuł księcia Venosy. Jego dalsze losy są związane przede wszystkim z jego największą pasją, a najbardziej inspirującym dla niego wydarzeniem była podróż do Ferrary – swego czasu jednego z największych włoskich ośrodków muzycznych. Nie podróżuje z pustymi rękami – zbiera swoje najlepsze wówczas kompozycje, aby następnie opublikować je w Ferrarze. W ten sposób powstają pierwsze dwa tomy madrygałów.

Odbyta podróż okazała się niezwykle inspirująca dla kompozytora, czego najlepszym dowodem są kolejne dzieła. Do 1611 roku powstały kolejne cztery tomy madrygałów. Słuchając każdego ze zbiorów po kolei możemy obserwować, jak dynamiczny był rozwój muzyczny Gesualda – już w trzecim i czwartym tomie zaobserwować można zjawisko, którego w ówczesnej muzyce nie było zbyt wiele – mowa o chromatyce. Pojęcie to oznacza korzystanie ze skali, która pomiędzy dźwiękami o tej samej wysokości wykorzystuje wszystkie dźwięki obecne na klawiaturze – zarówno te wybrzmiewające z białych, jak i z czarnych klawiszy. 

W ostatnich latach życia twórca zmaga się z ciężką depresją. Do tego stopnia ciężką, że zdarzyło mu się w przypływie emocji własnoręcznie wyciąć las, obrastający jego zamek. Zmagania z chorobą znajdują odzwierciedlenie w madrygałach Gesualda. W tekstach nader często przewijają się słowa “westchnienie”, “rozpacz”, “ból”, “śmierć”. Pojawiają się również oksymorony, na przykład “bolesna radość” albo “martwe życie”. Muzyka w ostatnich dwóch tomach madrygałów to niewątpliwie apogeum twórczości kompozytora. Zaskakujące przejścia z tonacji do tonacji, glissanda, akordy z septymą, które nie domagają się rozwiązania – Gesualdo wykorzystywał techniki, które w historii muzyki po raz drugi pojawiły się dopiero pod koniec XIX wieku! 

Carlo Gesualdo umiera w 1613 roku. W minionym stuleciu pojawiło się zainteresowanie jego twórczością, jednak dużo bardziej dotyczyło ono dramatycznego życiorysu kompozytora, a nie samej muzyki. W 2011 roku krytyk muzyczny Alex Ross tak napisał o bohaterze naszego dzisiejszego artykułu: “Gdyby Gesualdo nie popełnił tak szokujących zbrodni, moglibyśmy nigdy nie zwrócić uwagi na jego muzykę. Gdyby jednak nie napisał on tak fascynującej muzyki, nie obchodziłyby nas jego czyny.” Zarówno z tym stwierdzeniem, jak i z kilkoma madrygałami z ostatnich lat twórczości księcia Venosy, zostawiamy dziś Państwa, życząc miłego odbioru!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *