Jazz

Fuzje Wyntona Marsalisa

Wyntona Marsalisa nie trzeba chyba przedstawiać, to absolutna ikona współczesnej jazzowej trąbki. To wreszcie postać, która doskonale wpisuje się w naszą serię, w której szukamy styków pomiędzy muzyką poważną, a jazzem. Marsalis latami łączył granie jednego i drugiego, a w jego repertuarze było wszystko – od trąbki barokowej i koncertu Haydna, aż po bluesa. Styk ten przebiegał więc latami w nim samym i na pewno odcisnął się na artystycznej osobowości i kompozytorskiej twórczości. 

Dziś nie usłyszymy jednak dźwięku trąbki mistrzowsko formowanego przez Wyntona Marsalisa. Dotkniemy bowiem jego twórczości. Żeby było nie nazbyt oczywiście, będzie to Koncert Skrzypcowy D- dur, który trębacz napisał dla skrzypaczki Nicoli Bendetti, która nagrała go wraz z Philadelphia Symphony Orchestra. 

Powiedzieć o tym utworze, że to fuzja jazzu i klasyki to jakby nic nie powiedzieć. Marsalis w swoim rozmachu czerpie inspiracje, skąd tylko się da – szerokimi garściami bierze treści od skrzypcowego baroku po folklor celtycki, czy wreszcie źródłowy dla jazzu – afroamerykański. Utwór pokazuje, że granice między gatunkami i stylami mogą być umowne, dla Marsalisa muzyka to jedna przestrzeń – to zjednoczenie, w którym nie ma jazzmana i klasyka, nie ma muzyka ludowego i skrzypka z filharmonii w metropolii – jest morze dźwięków jednoczących ludzi. 

Marsalis tworzy dzieło wirtuozerskie, spójne choć i pełne dziwnych, może niekiedy sprzecznych brzmieniowych bodźców. Dzieło jest jak przepastny kocioł, w którym miesza się wiele, a nic się nie zatraca. Każda dźwięk jest intrygujący i fascynujący.

Koncert składa się z czterech części, z których najbardziej polecam do wysłuchania pierwszą – Rapsodię, choć na marginesie jak zawsze zachęcamy do sięgnięcia po całość dzieła. Niech oryginalna i fascynująca muzyka Marsalisa będzie prawdziwą przyjemnością dla ucha i okazją do poszerzenia swojego patrzenia na muzykę jako dziedzinę bardzo szeroką, jako przestrzeń która może łączyć wiele nurtów i stylów. Do usłyszenia ! 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *