#164 Solenizant
Dzisiaj urodziny obchodzi pewien barokowy kompozytor. Pochodzi on z Włoch, jest autorem wielu koncertów i sonat, co w efekcie nadaje mu przydomek jednego z najpłodniejszych autorów. Kompozytor słynnego Adagia g-moll na smyczki i organy. Lecz niewątpliwie jego najulubieńszym instrumentem był obój. Przed państwem – Tomaso Albinoni.
Albinoni po ojcu miał zmysł do biznesu. Poruszał się swobodnie pośród melomanów, wyszukując bogatych mecenasów. W połączeniu z geniuszem kompozytorskim, stworzył tym sobie drogę do sukcesu. Albinoni nie bratał się z innymi autorami, przez co nie wpływał na kompozycje swoich kolegów po fachu. Wyjątkiem będzie tutaj Bach, który skomponował swoje cztery fugi na klawesyn, opierając się na Sonatach Triowych op. 1 Albinoniego.
Koncerty na obój to liczna część jego działalności. Dla przykładu, pełna wersja jego koncertów obojowych trwa około 2 godzin i 45 minut. Wyjątkowość tych koncertów polega na potraktowaniu oboju w sposób liryczny. Albinoni zdawał sobie sprawę z trudności i zalet, które tworzy obój, więc linia melodyczna jest niezwykle śpiewna, co tworzy oboiście momenty na wykorzystanie jego miękkiego i nosowego brzmienia, a zarówno daje miejsce na odpoczynek. Co jest warte podkreślenia – budowa koncertu, dla nas tak oczywista wtedy była zaskoczeniem. Albinoni po raz pierwszy w swych dziełach użył kolejności części szybka-wolna-szybka.
Przykładem jest druga część Koncertu d-moll op. 9 nr 2 . Tutaj wykonawca chwali się swym pełnym i pięknym dźwiękiem. Przy okazji, z biegiem lat oboiści zaczęli sami interpretować nuty Albinoniego, dodając zgodnie z swym przekonaniem różnego rodzaju ozdobniki.